sty 25 2009

satanizsol


Komentarze: 1

Na imieninach Marty spotkałam Artura. Artur to mężczyzna bardzo dobrze zbudowany, wzrostu ponad 190cm, 140 cm w ramionach. Moja przyjaciółka, lekarz – ginekolog twierdzi, że wielkość narządów płciowych, generalnie, jest wprost proporcjonalna do ogólnej wielkości ciała. Mogę potwierdzić, że w tym przypadku miała absolutna rację, bo kiedy zobaczyłam prącie Artura to oczy stanęły mi w słup. Moim zdaniem ok. 20cm. Zbliżenie z nim odczułam bardzo mocno.

To też trochę zdziwiłam się, jak pewnego dnia otrzymałam telefon, że jestem zaproszona na

04 sierpnia na spotkanie do Artura, przy czym od razu była informacja, że on zaprosił jeszcze dwóch kolegów.

Wiedziałam, z kim mam się spotkać, a pomimo to, nawet przez chwilę nie zastanawiałam się. To, co się działo jest trudne do opisania. Przecież te ich pałki nie mieściły się w cipce. Więc jak we mnie Artur wchodził, to już go czułam w gardle. Pierwsza seria szła od tyłu, wsuwali się

we mnie i ładowali z całej siły. Tak, jak na spotkaniu u Marty, jak mnie chwycił za boki, to myślałam, że mnie zgniecie, a siła, z jaką się wbijał, była niesamowita. Po Arturze był Karol

i Adam. Powiedzieć, że podczas tych zbliżeń piszczałam, jak mysz pod miotłą, to mało.

Druga seria była właśnie, można powiedzieć, klasyczna. Rozłożyli mnie na łóżku, nogi szeroko na boki i do góry i zaczęła się jazda. Nie wiem, czym oni byli „nafaszerowani” ale odzyskiwali sprawność zastraszającym tempie. Oczywiście, pierwszy był Artur. Zaczął we mnie wchodzić, złapał opór, ja spojrzałam, a tam zostało jeszcze długości na dwa jego palce. Więc pochylił się całym tułowiem nade mną i zaczął z całej siły się wbijać. Ja wyrzuciłam ręce do góry, tym sposobem jeszcze bardziej wypięłam biodra, a on wbijał się coraz mocniej. Tym razem już mocno jęczałam, ale to nic nie dawało. Wbił się cały, a ja czułam go , jak by za chwilę miął mi podeprzeć brodę. Kiedy doszedł do swojego szczytu i zaczął mnie wypełniać, miałam wrażenie, że za chwilę rozerwie mi się cipka na boki. Po nim tym razem był Adam. Pomimo, że parę minut wcześniej miałam bardzo mocne zbliżenie, chwila wchodzenia przez niego była bardzo emocjonalna. A kiedy już wszedł, czułam, że jego prącie nie mieści się w cipce, że jego pchnięcia powodują, że za chwilę się rozerwie na strzępy.

On się wbił i zaczął swój taniec szczęścia, aż poczułam, że dochodzi do szczytu. Rozdarłam się, kiedy mnie wypełniał swoimi sokami. To samo powtórzyło się za parę minut, kiedy wypełniał mnie Karol. Umyłam się i miałam chwilę odpoczynku. Ale nie trwała ona zbyt długo i zaczęła się trzecia seria, tradycyjnie już od Artura.

Tym razem była to pozycja na jeźdźca, co wcale nie oznaczało, że łatwiejsza. Cipka była już bardzo zmęczona, więc samo nabijanie się na tę pałkę nie było takie proste. Po prostu weszła do pewnego miejsca, a później byłam „dopychana”, abym poczuła cała w sobie. Kiedy już to nastąpiło, zaraz znalazła się „asysta” i zaczęła się „zabawa”. Artur podrzucał mnie do góry, a Karol od góry. Tak doszliśmy w trójkę do końca, Artur wystrzelił we mnie swoje soki namiętności, a Karol „zalał” swoimi moje piersi. Odreagowałam chwilę po tych dwóch pałkach, ale czekał na mnie jeszcze Adam.

Położył się na łóżku, wystawiając do góry tę swoja wcale nie małą pałkę, ale zauważyłam, że się świeci. Pomyślałam, że jeden domyślny, cipka już mocno zmęczona, będzie lżej. Ale nic z tego, kiedy usiadłam na jego brzuchu, pokazał mi, że mam rozciągnąć pośladki i pupą usiąść na tej jego pałce. Teraz już wiedziałam, dlaczego się tak świeci. Pomimo, że była nasmarowana, też nie łatwo było ją we mnie wbić. Ale, podrzucając mnie kilka razy do góry, w końcu wbił się we mnie cały. Chwycił za biodra i zaczął systematycznie unosić się i opadać, przez co ja coraz mocniej wbijałam się w niego.

Aż przyszedł moment jego spełnienia. Ja byłam lekko odchylona do tyłu. I wówczas nastąpiło coś zupełnie przeze mnie nieprzewidzianego. W chwili, kiedy poczułam, że mocno tężeje dostałam skurczu mięśni brzucha, a z cipki popłynął na zewnątrz bardzo mocnym strumieniem mój złoty płyn. Przy pierwszym skurczu poleciało daleko za jego pępek, następne trzy razy już nie były aż takie owocne. Kiedy to poczuł, widać było, jak też napiął mięśnie brzucha, po czym po chwili zsunął mnie z siebie.

Przez chwilę leżałam, poszłam się umyć, a kiedy wracałam czekał na mnie Artur. Spojrzałam na niego, a on mówi, że przecież musi być jakiś finał.

Artur poprosił mnie, abym usiadła na krześle. Tyle tylko, że na tym krześle stała słusznych rozmiarów pała, chyba coś w tym rodzaju. Pomimo, że cipka była rozklepana, to i tak miałam problemy, aby usiąść na tym krześle. Kiedy już usiadłam, poprosili mnie, abym wstała, paskiem ścisnęli mi nogi, aby siedziała we mnie, po czym uklękłam na tym krzesełku, a oni przetrzepali mi pupę. Nie mam pojęcia, skąd oni mieli tyle siły, ale było to cos niesamowitego. Przede wszystkim samo wejście było bardzo mocne, bo przecież w cipce siedziała pała.

Druga kwestia, to wielkość ich pał. No i trzecia kwestia, różnica w biodrach. Moja mała pupa i ich szerokie biodra. Chwytali mnie za biodra jak żelaznymi kleszczami i systematycznie się wbijali. Ten ich żelazny uścisk powodował dodatkowe podniecenie i cała jęczałam, kiedy mnie tak wypełniali. Kiedy skończyli, spadłam z tego krzesełka, nie mając siły utrzymać się na nogach. Pomogli mi pójść do łazienki, umyłam się i wróciłam do domu. W prezencie dostałam tą pałę. Pomierzyłam ją miała 22cm długości, 4,5 cm średnicy. Natomiast cipkę czułam jeszcze przez trzy dni. Umówiliśmy się, że na jesienią spotkamy się ponownie. Stwierdzili, że też przygotują coś ciekawego.

Kończę ten opis standardowym stwierdzeniem. Opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.

ilekroccc : :
24 sierpnia 2010, 09:24
Ten post brzmi nieco jak ekstremalny Harlekin... Życie seksualne rzeczywiście musisz mieć ciekawe...

Dodaj komentarz